Szukaj na tym blogu

2017/02/05

Sanki dla dwójki i nie tylko

W dzisiejszym wpisie chciałbym przedstawić sanki które kupiliśmy rok temu kiedy spadł dość spory śnieg, a zapotrzebowanie na sanki było o wiele większe niż aktualne stany magazynowe wielu sklepów.

Słowem wprowadzenia napiszę tylko że to nie był zakup na łapu capu bo tak szybciej i wygodniej, zwiedziliśmy Decathlon, Jula, i kilka innych sportowych parę Hipermarketów typu Carrefour, Tesco czy Real, byliśmy w Biedronce i... nigdzie nie było fajnych wygodnych sanek w rozsądnej cenie.
Wiadomo, śnieg spadł to i sklepy wywindowały tak ceny do granic zdrowego rozsądku sprzedając średni produkt za cenę rodu "The sky is the limit", więc znudzeni paro dniowym poszukiwaniem postanowiliśmy zajrzeć do "sklepu" gdzie jest wszystko.

Więc Trafiliśmy na Allegro gdzie jest sporo tego i owego ;)
Mieliśmy parę wytycznych
1. Nie drewniane... no chyba że byłyby fajne.
2. dla dwóch naszych dziewczynek
3. dobrze jakby były z pchaczem
4. muszą być lekkie
5. muszą być wytrzymałe
6. muszą czasem jeździć z nami do lasu na przejażdżki



...i trafiliśmy na sanki które ogłaszały się pod hasłem "Polskie Lekkie Sanki DUO..."


spełniają wszystkie podane przeze mnie kryteria:

1. nie są drewniane, no prócz siedziska, lecz wolę takie niż plastikowe, które nieraz mogą być bardziej kruche niż drewno.

2. Dla dwóch naszych dziewczynek, co jak widać poniżej też zostało spełnione


3. są z pchaczem i to dość komfortowym, plastikowa rączka która dobrze leży w dłoni, jest przede wszystkim ciepła i regulowana, no niestety ma problem ze stabilnością, jeśli są dwie osoby to jest ok, jeśli się tylko pcha to rączka się nieco ugina.

4. muszą być lekkie... i no... powiedzmy szczerze, takie sanie nigdy nie będą super lekkie, lecz pełen osprzęt waży coś w kole 6 kg co wcale nie jest takim złym wynikiem


5. muszą być wytrzymałe i są, facet o wadze 110kg zjeżdżający z dzieckiem z wyboistej górki i sanki dalej jeżdżą :D na dodatek wytrzymały rok i nie mają większych śladów użytkowania :)


6. Muszą z nami jeździć do lasu i na przejażdżki jednak jest pewien problem, same sanie to 138cm, spokojnie mieszczą się do auta typu kombi np takiego jak octavia, ale z mniejszymi autami będzie problem, nawet w kombi po demontażu pchacza ledwo można było wcisnąć je do bagażnika.

Podoba mi się możliwość demontażu siedzisk i ustawianie ich w dowolnej konfiguracji, można zdemontować wszystko i pozostawić gołe sanki co przydaje się na przykład przy zjazdach z górki wraz z rodzicem.
Jednak mają też drobny mankament, trwałość lakieru, gdzie już po pierwszej przejażdżce większość farby z części dolnej płoz zrobiła papa, a po roku użytkowania, a raczej trzymania w piwnicy gdzieniegdzie widać ogniska rdzy, jednak zwykłe olejowanie czy inne zabezpieczenie sanek minimalizuje tą nieprzyjemną dolegliwość

Podsumowując gdybym miał jeszcze raz wybierać sanki to pewnie wybrałbym jeszcze raz te same bo za cenę poniżej 250zł wraz z dostawą ciężko znaleźć lepszy produkt, na dodatek firma Baby_Max chwali się na allegro licznymi certyfikatami bezpieczeństwa, a na dodatek jest to Polski produkt, a wiadomo Polską gospodarkę wspierać trzeba :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz